Z perspektywy Lucy : muzyka w tle
Byłam wściekła. Dlaczego moje ''przyjaciółki'' nie mogły zaakceptować ,że się różnimy? Że mamy różne style,upodobania oraz różnych ludzi którzy nas inspirują. W moim przypadku są to członkowie zespołu One Direction. Harry,Niall,Liam,Zayn i Louis. Jestem z tego dumna. Jednak Destiny i April tego nie rozumieją. Wstydzą się za mnie gdy przechodząc szkolnym korytarzem nucę sobie którąś ze znanych dobrze piosenek boysband'u. Gdy na lekcji zadzwoni mi komórka na której ustawiony mam dzwonek wiadomo kogo. Dla dziewczyn to tak zwana ''siara''. Nie dla mnie. Mimo iż przejmuję się opinią innych ludzi nie zmienię się ze względu na innych. Opuściłam dom państwa Richardson i czym prędzej pobiegłam w stronę szkoły co było niezbyt wygodne,ponieważ na nogi nałożone miałam wysokie koturny. Łzy wiąż spływały po moich bladych policzkach. Myślałam o sytuacji która nastąpiła jakieś 5 min temu. Jeszcze nigdy nie pokłóciłam się z Destiny ..aż tak. Mimo to i tak wiem ,że prędzej czy później się pogodzimy. Pytanie tylko kiedy. Wiem tylko,że to nie ja podam jej rękę na zgodę. To ona zawiniła wymyślając tą głupią historię jak spotkała Zayn'a Malik'a. Chociaż po co miałaby kłamać? Może mówiła prawdę. Zamyśliłam się. Po jakimś czasie potrząsnęłam głową. NIE,NIE,NIE. Przecież to nierealne! Zwolniłam trochę,ponieważ sporo już przebiegłam. A osobiście nie przepadam za sportem.Zbliżając się już do naszego liceum rozmyślałam jaką mam pierwszą lekcje. Hmm,dzisiaj czwartek. Czyli pierwsze są zajęcia fizyczne. Z moją mamą.. Ach! Jeśli się spóźnię rodzicielka nie da mi spokoju. Gwałtownie przyśpieszyłam nie zwracając uwagi na potworną kolkę. Po paru zakrętach widziałam już duży budynek.Zbudowany z czerwonych cegieł oraz z dużym ,zadbanym ogrodem. Żeby wejść
do środka trzeba było przejść przez białe schody wybudowane z dwóch
stron. Spoglądając na zegarek nie przestawałam biec.Dobiła 8:05.
No to mam przechlapane. Wchodząc przez progi naszej szkoły nie zauważyłam żywej duszy. Było tak cicho. Co u nas w szkole jest rzadkością. Drętwą ciszę przerwał woźny wycierający podłogę mopem. Skierowałam się w kierunku sali sportowej. Nie mam najlepszych kontaktów ze swoją mamą,więc trochę boję się tego jak zareaguje na moje spóźnienie. Gdy weszłam na dużą halę ,żaden z uczniów oraz nauczycieli nie dostrzegł mojego przybycia. Wolnym krokiem podchodziłam do Pani Rodriguez - tak kazała się nazywać gdy jesteśmy w szkole. Gdy wf-istka zauważyła jak idę w jej stronę zrobiła srogą minę. Rodriguez ubrana była w granatowy ,sportowy dres. Do tego ubrane miała białe buty do biegania a swoje zniszczone od chloru,rude włosy związane miała w koński ogon. Na jej szyi wisiał czarny gwizdek. Stojąc o krok od swojej mamy spoglądałam w podłogę. Nie było mi wstyd. Po prostu się bałam. Bałam się swojej własnej matki. Wyszeptałam ciche ''przepraszam''.
- Możemy na słówko ?- zapytała wrogim głosem Rodriguez. Nie czekała na odpowiedź tylko złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę kantorka nauczycieli. Mocno zacisnęła swoją dłoń na moim nadgarstku co sprawiało mi ból. Weszłyśmy do małego pokoju z niewielkim stolikiem i czterema krzesłami. Na półkach postawione były puchary wygrane przez uczniów. Wisiało także dużo medali czy to srebrnych czy złotych oraz zdjęcia naszych szkolnych sportowców. W tym April i Mike'a którzy zajęli 3 miejsce w kraju w tenisie. W sumie to dzięki treningom się poznali. Ugh.. niedobrze się robi jak o tym pomyśle. Mama usiadła powoli na pierwsze lepsze krzesło wzdychając przy tym ciężko.
- A więc.. Co masz na swoje usprawiedliwienie ? - zapytała zakładąc sobie nogę na nogę.
- Byłam u April. Przecież codziennie do niej chodzę.. Wiesz ,że jest chora - nie widziałam w tym sensu. W końcu nic złego się nie stało.
- Taki jest obowiązek ucznia ! Nie spóźniać się na lekcje! - widać było w niej zdenerwowanie - Mam nadzieję ,że to się więcej nie powtórzy - pokiwałam twierdząco głową. Siedziałyśmy bez słowa. Właściwie to ONA siedziała. Gdybym spróbowała usiąść na którymś z krzeseł pewnie miałaby pretensje żebym nie zachowywała się jak u siebie w domu.
- Ja nie wiem co się ostatnio z Tobą dzieje. Zmieniłaś się.. -powiedziała zmartwionym głosem. Czy ja się przesłyszałam?
- Ja?!- krzyknęłam z ironią - To Ty odkąd pracujesz u nas w szkole nie zwracasz na mnie uwagi! Odkąd tato od nas odszedł przestałyśmy rozmawiać! Kiedyś byłyśmy tak blisko.. Ale wszystko zniszczyłaś! - nareszcie wszystko z siebie wyrzuciłam. Tak długo trzymałam to w sobie. Moja mama stała z szeroko otwartymi oczami. Szczerze sama nie dowierzałam w to co przed chwilą wyszło z moich ust. Wstała. Dzieliły nas centymetry. Byłam od niej wyższa. Chociaż może to zasługa moich butów na koturnie. Patrzyłyśmy sobie prosto w oczy. Gdyby jej wzrok mógł zabić,już dawno było by po mnie. Chwilę jakby się nad czymś zastanawiała lecz od razu po tym widziałam tylko rękę własnej matki zamachującej się prosto na mnie. Poczułam jej doń na swoim bladym jak ściana policzku. Ból był niesamowity. Bez słowa wyszła z kantorka zostawiając mnie samą. Nie spodziewałam się tego po własnej rodzicielce. Jak ktoś taki może być nauczycielem?! A co dopiero rodzicem. Stałam jak wryta nie wiedząc co się dokładnie stało. Nie docierało to do mnie. Po chwili namysłu wiedziałam co muszę zrobić. Wzięłam czarną torebkę leżącą na stoliku wf-istów i szary płaszczyk rzucony na ziemie i z zimną ręką przyłożoną do policzka opuściłam pokój. Darowałam sobie dzisiejsze lekcje ,ponieważ miałam ważniejszą rzecz do zrobienia.
* 20 min później
Gdy przekręciłam klucz w drzwiach od razu jak opętana ruszyłam w stronę mojego pokoju. Nie zwracając uwagi na bałagan w pomieszczeniu wyjęłam dużą,obszerną torbę podróżną. Zaczęłam wkładać do niej rzeczy osobiste takie jak ubrania,bieliznę, szczoteczkę do zębów,kosmetyczkę,legitymację,laptopa,portfel itd. Mówiąc szczerze nie wiem gdzie tak dokładnie miałam zamiar pójść. Wiedziałam tylko,że nie mam zamiaru zostać w tym domu ani chwili dłużej. Bylam gotowa do wyjścia. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju. Łzy spływały mi po policzkach.Najbardziej było mi szkoda zostawiać moje dwa kotki. Whiskey i Snicers'a. Łobuzy o dziwo spały smacznie na kocu położonym na fotelu w rogu mojego dość dużego pokoju. Lubiłam to miejsce. Tu mogłam pobyć sama, odprężyć się. Po środku leżało dwuosobowe łóżko z czarno-białą pościelą. Po prawej stronie były białe półki na których stały różnorakie książki które uwielbiam.Stała też tam wieża. Na czarno białej tapecie z narysowanym własnoręcznie drzewem wisiało mnóstwo zdjęć moich jak i moich przyjaciółek. A może i byłych.
Przed opuszczeniem mojej świątyni zawiesiłam na swojej szyi czarną lustrzankę. Fotografowanie to moja pasja od małego. Chciałabym się tym zająć zawodowo. Ale to tylko marzenia. Schodziłam wolno po schodach swojego jednorodzinnego domku z torbą na ramieniu. Wbiegłam do kuchni,wyjęłam samoprzylepną karteczkę oraz długopis i zaczęłam pisać ''pożegnalny'' list do mojej mamy. Wiem,że nie długo się spotkamy gdy zrozumie swoje błędy,ale jak na ten moment nie mam ochoty jej widzieć. Liścik zaczęłam słowami ' Droga Mamo, przepraszam,że nie mogłam sprawić byś była ze mnie dumna. Przepraszam ,że nie wyszło tak jak dla mnie chciałaś. Przepaszam ,że jesteś mną rozczarowana..' . Przerwałam. To było dla mnie za trudne. Z płaczem odłożyłam długopis a karteczkę przykleiłam na lodówkę. Po tym opuściłam nasz dom. Postanowiłam,że udam się do któregoś z hoteli. To chyba dobra myśl.
* pół godziny później
Czekałam przy recepcji. Z niecierpliwością wysłuchiwałam jak starsza kobieta w panterkowym futrze ma pretesje o to iż jej łóżko mocno skrzypi oraz ,że ma pokój obok bandy głośnej grupy nastolatków . Gdy recepcjonistka uspokoiła klientkę obiecując,że coś na to poradzi ta z prychnięciem pod nosem odeszła. Kolej na mnie. Pracowniczka hotelu była bardzo miła. Bez problemu załatwiła mi pobyt w tym miejscu na tydzień. Dostałam kluczyk oraz niezbędne informacje i udałam się na 2 piętro do pokoju nr. 32. Weszłam do windy. Zatrzymała się ona na pierwszym piętrze. Obok mnie stanął średniego wzrostu brunet z mocno zaczerwienionymi policzkami. Ubrany był w czarne rurki,białe buty Air Force One oraz czerwoną koszulkę na ramiączkach. Przypominał mi Josh'a. Perkusistę One Direction. Ale czy to możliwe?
-Na drugie? - spytał niepewnie. Pokiwałam głową.Winda ruszyła.Po kilkunastu sekundach ponownie stanęła i obaj opuściliśmy ciasne pomieszczenie. Coś mi się w nim podobało. Może też to,że przypominał mi o 1D. O dziwo mój pokój znajdował się obok pokoju nieznajomego kolegi. Jego miał numerek 31. Stanęliśmy obok drzwi przekręcając kluczyki aby wejść do środka. Mój najwyraźniej musiał się zaciąć iż za nic nie mogłam ich otworzyć.
- Cholera..- klnęłam po nosem.
- Pomóc? - zapytał mój nowy sąsiad. Powtórzyłam swój gest i ponownie pokiwałam głową. Zrobiło mi się głupio gdyż zrobił to z łatwością.
-Tak w ogóle jestem Josh. Josh Devine - przestawił się po czym moja szczęka opadła. Szybko się opanowałam odpowiadając :
- Lucy. Lucy Rodriguez - uśmiechnęłam się.
- Pomóc Ci z tym? - zapytał wskazując palcem na dużą torbę.
- Dziękuję,nie trzeba - nie chciałam pokazywać mu jak bardzo jestem szczęśliwa ,że go widzę. Wyszłabym na wariatkę.
- No dobrze.. Przepraszam,ale bardzo się śpieszę. Jestem już umówiony z kolegami. Mam nadzieję ,że się jeszcze spotkamy- powiedział bardzo szybko. Zapewne wiem o jakich kolegów mu chodzi.
- Na pewno - odpowiedziałam nieśmiało po czym weszłam do swojego nowego apartamentu żegnając się z Josh'em. TYM JOSH'EM! Rzuciłam torbę na ziemię i oparłam się o drzwi. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie. To był bardzoo długi dzień. Byłam wykończona. Poszłam pod prysznic,wypakowałam się wkładając swoje rzeczy do półek i ułożyłam się wygodnie na nowym łóżko. Ostatni raz popatrzyłam się na telefon i zauważyłam 15 nieodebranych połączeń od mamy i April. Ciekawe czy się martwią. Czy myślą o mnie. To chyba za wiele wrażeń jak na jeden dzień..
....................................................................................................................................
Josh Devine
Wiek - 21 lat
Wzrost - 175 cm
Urodzony - 09.07.1990 r.
Waga - 76 kg
Kolor Oczu - Brązowy
Miejsce Urodzenia - Londyn
Ulubiony kolor - Zielony
Ulubiony film - 'Fear'
Rodzina :
Mama - Linda
Tata - Michael
Informacje - Perkusista zespołu One Direction. Towarzyski,pomocny,zawsze uśmiechnięty. Jeszcze nigdy nie był zakochany. Nie wyobraża sobie życia bez swoich przyjaciół. Zawsze dotrzymuje danego słowa. Uczy się na błędach. Jego fobią są koty. Jest lekko obrażalski,ale to nigdy nie trwa długo. Singiel.
............................................................................................................................
Jest i drugi rozdział:D Dość długo go pisałam i mam nadzieję ,że ocenicie jak mi poszło;* Dziękuję za komentarze które naprawdę miło się czyta<3
Pytanie : Co przewidujecie w kolejnych rozdziałach?
PS : Nie zadaję wam pytań dlatego,że nie mam pomysłów na nowe rozdział. Po prostu chcę znać waszą opinię;)
luv ya xx
~~Malwina
piątek, 1 marca 2013
środa, 20 lutego 2013
Rozdział pierwszy
Z perspektywy April : muzyka w tle
14.02.2013 r.
- April wstawaj,wstawaj ! April ! - ze snu wyrwały mnie krzyki dwóch młodszych braci. Wbiegając do mojego pokoju ściągnęli ze mnie kołdrę i skoczyli na łóżko. Lubiłam ich towarzystwo,ale nie o tej porze dnia. Nie wiem skąd oni mają tyle energii żeby tak wcześnie wstawać.
-Zostawcie siostrę. Jest chora - uspokoiła ich moja mama podchodząc i kładąc swoja dłoń na moje czoło sprawdzając czy nie mam gorączki. Miałam już dość tej choroby. Od kilku dni nic tylko leżę w łóżku i oglądam telewizję. Na szczęście codziennie odwiedzają mnie moje przyjaciółki z nowymi wiadomościami co się dzieje w szkole. To był jedyny plus : brak nauki. Siedziałam jeszcze jakiś czas z rodziną w pokoju rozmawiając o fatalnej zimie tego roku. Zero śniegu, tylko pełno kałuż i błota. Po chwili wszyscy usłyszeliśmy ten denerwujący dźwięk dzwonka do drzwi. Chłopcy pędem pobiegli zobaczyć kto przyszedł przepychając się nawzajem po drodze. Mama spokojnym krokiem poszła za swoimi synami. Z pewnością to Lucy i Destiny. Przychodziły codziennie przed jak i po szkole. Czekając na dziewczyny podeszłam do małej toaletki stojącej w rogu pokoju. Pomieszczenie nie było duże. Przy ścianie znajdowała się duża ,biała szafa na ubrania i komoda na którym stał niewielki telewizor. Na ziemi leżał okrągły ,włochaty dywan obrzucony stertą gazet plotkarskich. Natomiast obok łóżka oparta o biurko była deska do snowboardu. Stojąc przy stoliku z lustrem przyjrzałam się swojemu odbiciu. Włosy miałam w artystycznym nieładzie,twarz bladą i spuchniętą a na ciało nałożoną za małą piżamę z kreskówkowym kanarkiem. Patrząc przez jakiś moment w lustro w odbiciu zauważyłam kto wszedł do mojego pokoju. Nie były to moje przyjaciółki. W progu stał mój chłopak Mike. Była to miła niespodzianka ,ponieważ bardzo lubię spędzać z nim czas. Od razu wstałam i podeszłam się przywitać. Stając na palcach czule go przytuliłam. Michael chciał obdarować mnie buziakiem,jednak szybko odwróciłam głowę tłumacząc iż nie chcę go zarazić. Nie zrobił sobie z tego większej różnicy,ponieważ objął moją twarz dłońmi i delikatnie pocałował. Usiedliśmy na moim łóżku,opierając się o ścianę i wpatrując się przed siebie.
- I jak się czujesz? - zapytał po chwili milczenia.
- Coraz lepiej;) Za parę dni powinnam już do końca wyzdrowieć - odpowiedziałam uśmiechając się szczerze. Rozmowa się nie kleiła. Nie czułam się dobrze w takich momentach. W dodatku było mi wstyd za to jak wyglądam.. Widziałam go pierwszy raz od czasu choroby gdzie nigdy wcześniej nie widział mnie w takim wstanie. Rozmawialiśmy przez moment o szkole o jego treningach i o innych głupotach.
- O,właśnie! Mam coś dla ciebie;) - lekko się zdziwiłam słysząc te słowa- pamiętasz jak pojechałam z rodziną do Austrii na narty? - nie czekając na moją odpowiedź dokończył - spotkałem mężczyznę który sprzedawał biżuterię. Przykuły moją uwagę dwie rzeczy.. Zamknij oczy;) - nakazał mi Michael. Przymknęłam z podekscytowaniem powieki. Jest taki kochany. Poczułam jego ciepły dotyk na moim nadgarstku - Otwórz - od razu przeniosłam wzrok na swoją rękę. Zauważyłam różową bransoletkę, z perłami i napisem 'Forever' . Musiała być bardzo droga. Jednak nie chciałam negocjować w sprawie oddania bransoletki ,bo wiedziałam,że i tak nie mam z nim szans. Po chwili złapał mnie za dłoń. Na jego ręce także zauważyłam plecioną niebieską ozdóbkę jednak już bez pereł. Napis brzmiał 'Love'. Rzuciłam mu się ze wzruszenia na szyję. Trwaliśmy w uścisku.
- Dziękuję - wyszeptałam mojemu chłopakowi na ucho za co on odpowiedział całusem.
- Szczęśliwych Walentynek - dodał z uśmiechem.
Ten piękny moment kolejny raz wyrwał dzwonek do drzwi. Tym razem byłam pewna iż to Lucy oraz Destiny. Nie myliłam się.Słyszałam jak wchodzą po schodach. Gdy weszły do pokoju Mike jak poparzony wstał. Nie wiem czemu się tak nie znosili.
- No hej! - jako pierwsza podeszła do mnie Destiny przytulając ciepło. Po niej podeszła Lucy. Destiny wydawała się być bardziej zadowolona niż zwykle.Uśmiech nie znikał jej z twarzy aż do momentu gdy skupiła swój wzrok na moim chłopaku. Mike stał speszony w swoich brązowych rurkach, czarnej,niezapinanej bluzie z Adidas'a i tego samego koloru fullcap'ie. Bardzo lubiłam to jak się ubierał. Lucy zmierzyła go od stóp do głów. Nikt się nie odzywał przez dłuższą chwilę.
- Chyba powinienem już lecieć - stwierdził spokojnie Michael.
- Powinieneś - dodała ostro Destiny. Ciemny blondyn podszedł do mnie i delikatnie musnął w policzek.
- Do zobaczenia - powiedział krótko i udał się do wyjścia.
- Kocham Cię - orzekłam szczerze. Niestety nie odpowiedział.Po tych dwóch słowach opuścił mój pokój. Gdy tylko zamknął drzwi dziewczyny rzuciły się na moje łóżko. Lucy jak zwykle miała na sobie okulary lecznicze ,bo ma wadę wzroku. Pasowały jej. Do tego ubrana była w białą koszulę z małymi czarnymi jaskółkami. Wsadzoną ją miała do czarnej spódniczki. Dobrała do tego ciemne rajtuzy oraz tego samego koloru co spódniczka buty na koturnie. Włosy spięła w koka. Jak na swój wiek ubierała się bardzo .. dorośle. Destiny była jej zupełnym przeciwieństwem. Miała na sobie czarną,długą koszulkę na ramiączkach z białym znakiem krzyża, czarną,luźną czapkę z napisem 'SWAG' oraz jasne.podarte jeans'y. Ubrała także białe martensy a swoje długie,blond włosy rozpuściła. Wzięłyśmy z drewnianego biurka mojego laptopa i zaczęłyśmy sprawdzać różne głupoty które piszą na facebook'u czy na twitter'ze. Siedziałyśmy razem słuchając naszej ulubionej piosenki klik . Gdy kawałek się skończył Lucy zabrała z rąk Destiny komputer i zaproponowała nam swoją muzykę. Po kilku sekundach usłyszałam dobrze znany mi tekst. 'You're insecure. Don't know what for. You're turning heads when you walk through the do-o-or' blah blah blah. Nie zbyt przepadałam za tym zespołem. One Direst..?Direction? Ciężko westchnęłam, przekręcając oczami. Janckins momentalnie się rozbudziła,ponieważ lekko przymulała siedząc z nami od rana. Otwierając szeroko źrenice ,strasznie szybko zaczęła mówić :
- Dziewczyny ! Zapomniałabym.. pamiętacie może ostatnią sobotę gdy uczyłyśmy się u Lucy? Właściwie gdy ja się uczyłam - ostatnie zdanie powiedziała mówiąc przez zęby karcąc mnie wzrokiem. Razem z Rodriguez kiwnęłyśmy twierdząco głowami.
- A więc, gdy wracałam spotkałam kogoś po drodze :D Pff.. kogoś. W sumie nie kogoś tylko Zayn'a ! Tego Zayn'a Malik'a ! - gdy wypowiedziała ostatnie dwa słowa zaczęłam się zastanawiać kto to jest. Coś mi to mówiło. Aaa, to ten z zespołu Lucy. Zaraz.. Z. TEGO. SŁAWNEGO. ZESPOŁU! U dziewczyny można było dostrzec wielkie podekscytowanie. Lecz gdy przeniosłam wzrok na Lucy nie mogłam dostrzec tego samego. Siedziała smutna. Pojedyncza łza spłynęła po jej gładkim policzku.
- Ej,Lucy co jest? - zapytałam przez zatkany noc co zabrzmiało naprawdę komicznie.
- Wiecie,że nie lubię jak się ze mnie nabijacie.. To,że wy ich nie lubicie nie znaczy ,że musicie stroić sobie takie żarty! - krzyknęła oburzona. Spojrzałam pytająco na Destiny. Z otwartą buzią ,krzywo patrzyła na Luc.
- Uważasz ,że kłamię?! - rozgniewana Destiny,nie oznaczała nic dobrego. Wiedziałam ,że zaraz dojdzie do kłótni. Szczerze nie wiedziałam którą stronę bardziej popieram. Nie wydaje mi się to możliwe żeby na takim odludziu moja przyjaciółka spotkała znaną gwiazdę. No i zaczęły się wyzwiska między dziewczynami. Nazywały się kłamcami, fałszywcami, beksami itp.
- Po prostu zazdrościsz ,że to ja miałam takie szczęście ,że go spotkałam! Tobie się to nigdy nie przytrafi! - po tych słowach D. Lucy zamilkła. Wiedziałam ,że te słowa bardzo ją zraniły. Wstała i podnosząc swój szary plecak,wybiegła z mieszkania. Moje wołania poszły na nic. Widziałam gniew w oczach Destiny.
- Ty też mi nie wierzysz, prawda? - zapytała spod głowy.
- No wiesz.. to trochę nierealne.. - nie brałam niczyjej strony. Jednak może jej się to przyśniło? A może po prostu chciała dokuczyć Lucy?
- To fajnie - szepnęła z sarkazmem. Po tych słowach moja przyjaciółka także mnie opuściła.
- Hej,przestań mała ! - zawsze tak ją nazywałyśmy ze względy na jej wiek. Moje krzyki znowu nie zadziałały. Zostałam sama. Ciężko westchnęłam ,przykrywając twarz poduszką. Zdziwiła mnie ta sytuacja. Nie lubiłam się z nimi kłócić. Coś mi się wydaje ,że na wieczorne odwiedziny nie będę mogła liczyć..
................................................................................................................................
Jest i rozdział pierwszy!:D Trochę nudnawy i krótki,ale spokojnie, wszystko się rozkręci gdy nadejdą 1D ;3 Dziękuję za te miłe komentarze które dodają mi chęci do pisania dalszych rozdziałów;>
Pytanie na dziś : Do których chłopaków dopasowalibyście dziewczyny? np. Liam+April , Destony+Niall , Lucy+Mike itd ;x
Czekam na wasze opinie:):*
PS : mój twitter - https://twitter.com/michalskaa13 tumblr - http://kissmyasswhatevs.tumblr.com/ i ask - http://ask.fm/michalskaa13
see ya xx
~~Malwina
14.02.2013 r.
- April wstawaj,wstawaj ! April ! - ze snu wyrwały mnie krzyki dwóch młodszych braci. Wbiegając do mojego pokoju ściągnęli ze mnie kołdrę i skoczyli na łóżko. Lubiłam ich towarzystwo,ale nie o tej porze dnia. Nie wiem skąd oni mają tyle energii żeby tak wcześnie wstawać.
-Zostawcie siostrę. Jest chora - uspokoiła ich moja mama podchodząc i kładąc swoja dłoń na moje czoło sprawdzając czy nie mam gorączki. Miałam już dość tej choroby. Od kilku dni nic tylko leżę w łóżku i oglądam telewizję. Na szczęście codziennie odwiedzają mnie moje przyjaciółki z nowymi wiadomościami co się dzieje w szkole. To był jedyny plus : brak nauki. Siedziałam jeszcze jakiś czas z rodziną w pokoju rozmawiając o fatalnej zimie tego roku. Zero śniegu, tylko pełno kałuż i błota. Po chwili wszyscy usłyszeliśmy ten denerwujący dźwięk dzwonka do drzwi. Chłopcy pędem pobiegli zobaczyć kto przyszedł przepychając się nawzajem po drodze. Mama spokojnym krokiem poszła za swoimi synami. Z pewnością to Lucy i Destiny. Przychodziły codziennie przed jak i po szkole. Czekając na dziewczyny podeszłam do małej toaletki stojącej w rogu pokoju. Pomieszczenie nie było duże. Przy ścianie znajdowała się duża ,biała szafa na ubrania i komoda na którym stał niewielki telewizor. Na ziemi leżał okrągły ,włochaty dywan obrzucony stertą gazet plotkarskich. Natomiast obok łóżka oparta o biurko była deska do snowboardu. Stojąc przy stoliku z lustrem przyjrzałam się swojemu odbiciu. Włosy miałam w artystycznym nieładzie,twarz bladą i spuchniętą a na ciało nałożoną za małą piżamę z kreskówkowym kanarkiem. Patrząc przez jakiś moment w lustro w odbiciu zauważyłam kto wszedł do mojego pokoju. Nie były to moje przyjaciółki. W progu stał mój chłopak Mike. Była to miła niespodzianka ,ponieważ bardzo lubię spędzać z nim czas. Od razu wstałam i podeszłam się przywitać. Stając na palcach czule go przytuliłam. Michael chciał obdarować mnie buziakiem,jednak szybko odwróciłam głowę tłumacząc iż nie chcę go zarazić. Nie zrobił sobie z tego większej różnicy,ponieważ objął moją twarz dłońmi i delikatnie pocałował. Usiedliśmy na moim łóżku,opierając się o ścianę i wpatrując się przed siebie.
- I jak się czujesz? - zapytał po chwili milczenia.
- Coraz lepiej;) Za parę dni powinnam już do końca wyzdrowieć - odpowiedziałam uśmiechając się szczerze. Rozmowa się nie kleiła. Nie czułam się dobrze w takich momentach. W dodatku było mi wstyd za to jak wyglądam.. Widziałam go pierwszy raz od czasu choroby gdzie nigdy wcześniej nie widział mnie w takim wstanie. Rozmawialiśmy przez moment o szkole o jego treningach i o innych głupotach.
- O,właśnie! Mam coś dla ciebie;) - lekko się zdziwiłam słysząc te słowa- pamiętasz jak pojechałam z rodziną do Austrii na narty? - nie czekając na moją odpowiedź dokończył - spotkałem mężczyznę który sprzedawał biżuterię. Przykuły moją uwagę dwie rzeczy.. Zamknij oczy;) - nakazał mi Michael. Przymknęłam z podekscytowaniem powieki. Jest taki kochany. Poczułam jego ciepły dotyk na moim nadgarstku - Otwórz - od razu przeniosłam wzrok na swoją rękę. Zauważyłam różową bransoletkę, z perłami i napisem 'Forever' . Musiała być bardzo droga. Jednak nie chciałam negocjować w sprawie oddania bransoletki ,bo wiedziałam,że i tak nie mam z nim szans. Po chwili złapał mnie za dłoń. Na jego ręce także zauważyłam plecioną niebieską ozdóbkę jednak już bez pereł. Napis brzmiał 'Love'. Rzuciłam mu się ze wzruszenia na szyję. Trwaliśmy w uścisku.
- Dziękuję - wyszeptałam mojemu chłopakowi na ucho za co on odpowiedział całusem.
- Szczęśliwych Walentynek - dodał z uśmiechem.
Ten piękny moment kolejny raz wyrwał dzwonek do drzwi. Tym razem byłam pewna iż to Lucy oraz Destiny. Nie myliłam się.Słyszałam jak wchodzą po schodach. Gdy weszły do pokoju Mike jak poparzony wstał. Nie wiem czemu się tak nie znosili.
- No hej! - jako pierwsza podeszła do mnie Destiny przytulając ciepło. Po niej podeszła Lucy. Destiny wydawała się być bardziej zadowolona niż zwykle.Uśmiech nie znikał jej z twarzy aż do momentu gdy skupiła swój wzrok na moim chłopaku. Mike stał speszony w swoich brązowych rurkach, czarnej,niezapinanej bluzie z Adidas'a i tego samego koloru fullcap'ie. Bardzo lubiłam to jak się ubierał. Lucy zmierzyła go od stóp do głów. Nikt się nie odzywał przez dłuższą chwilę.
- Chyba powinienem już lecieć - stwierdził spokojnie Michael.
- Powinieneś - dodała ostro Destiny. Ciemny blondyn podszedł do mnie i delikatnie musnął w policzek.
- Do zobaczenia - powiedział krótko i udał się do wyjścia.
- Kocham Cię - orzekłam szczerze. Niestety nie odpowiedział.Po tych dwóch słowach opuścił mój pokój. Gdy tylko zamknął drzwi dziewczyny rzuciły się na moje łóżko. Lucy jak zwykle miała na sobie okulary lecznicze ,bo ma wadę wzroku. Pasowały jej. Do tego ubrana była w białą koszulę z małymi czarnymi jaskółkami. Wsadzoną ją miała do czarnej spódniczki. Dobrała do tego ciemne rajtuzy oraz tego samego koloru co spódniczka buty na koturnie. Włosy spięła w koka. Jak na swój wiek ubierała się bardzo .. dorośle. Destiny była jej zupełnym przeciwieństwem. Miała na sobie czarną,długą koszulkę na ramiączkach z białym znakiem krzyża, czarną,luźną czapkę z napisem 'SWAG' oraz jasne.podarte jeans'y. Ubrała także białe martensy a swoje długie,blond włosy rozpuściła. Wzięłyśmy z drewnianego biurka mojego laptopa i zaczęłyśmy sprawdzać różne głupoty które piszą na facebook'u czy na twitter'ze. Siedziałyśmy razem słuchając naszej ulubionej piosenki klik . Gdy kawałek się skończył Lucy zabrała z rąk Destiny komputer i zaproponowała nam swoją muzykę. Po kilku sekundach usłyszałam dobrze znany mi tekst. 'You're insecure. Don't know what for. You're turning heads when you walk through the do-o-or' blah blah blah. Nie zbyt przepadałam za tym zespołem. One Direst..?Direction? Ciężko westchnęłam, przekręcając oczami. Janckins momentalnie się rozbudziła,ponieważ lekko przymulała siedząc z nami od rana. Otwierając szeroko źrenice ,strasznie szybko zaczęła mówić :
- Dziewczyny ! Zapomniałabym.. pamiętacie może ostatnią sobotę gdy uczyłyśmy się u Lucy? Właściwie gdy ja się uczyłam - ostatnie zdanie powiedziała mówiąc przez zęby karcąc mnie wzrokiem. Razem z Rodriguez kiwnęłyśmy twierdząco głowami.
- A więc, gdy wracałam spotkałam kogoś po drodze :D Pff.. kogoś. W sumie nie kogoś tylko Zayn'a ! Tego Zayn'a Malik'a ! - gdy wypowiedziała ostatnie dwa słowa zaczęłam się zastanawiać kto to jest. Coś mi to mówiło. Aaa, to ten z zespołu Lucy. Zaraz.. Z. TEGO. SŁAWNEGO. ZESPOŁU! U dziewczyny można było dostrzec wielkie podekscytowanie. Lecz gdy przeniosłam wzrok na Lucy nie mogłam dostrzec tego samego. Siedziała smutna. Pojedyncza łza spłynęła po jej gładkim policzku.
- Ej,Lucy co jest? - zapytałam przez zatkany noc co zabrzmiało naprawdę komicznie.
- Wiecie,że nie lubię jak się ze mnie nabijacie.. To,że wy ich nie lubicie nie znaczy ,że musicie stroić sobie takie żarty! - krzyknęła oburzona. Spojrzałam pytająco na Destiny. Z otwartą buzią ,krzywo patrzyła na Luc.
- Uważasz ,że kłamię?! - rozgniewana Destiny,nie oznaczała nic dobrego. Wiedziałam ,że zaraz dojdzie do kłótni. Szczerze nie wiedziałam którą stronę bardziej popieram. Nie wydaje mi się to możliwe żeby na takim odludziu moja przyjaciółka spotkała znaną gwiazdę. No i zaczęły się wyzwiska między dziewczynami. Nazywały się kłamcami, fałszywcami, beksami itp.
- Po prostu zazdrościsz ,że to ja miałam takie szczęście ,że go spotkałam! Tobie się to nigdy nie przytrafi! - po tych słowach D. Lucy zamilkła. Wiedziałam ,że te słowa bardzo ją zraniły. Wstała i podnosząc swój szary plecak,wybiegła z mieszkania. Moje wołania poszły na nic. Widziałam gniew w oczach Destiny.
- Ty też mi nie wierzysz, prawda? - zapytała spod głowy.
- No wiesz.. to trochę nierealne.. - nie brałam niczyjej strony. Jednak może jej się to przyśniło? A może po prostu chciała dokuczyć Lucy?
- To fajnie - szepnęła z sarkazmem. Po tych słowach moja przyjaciółka także mnie opuściła.
- Hej,przestań mała ! - zawsze tak ją nazywałyśmy ze względy na jej wiek. Moje krzyki znowu nie zadziałały. Zostałam sama. Ciężko westchnęłam ,przykrywając twarz poduszką. Zdziwiła mnie ta sytuacja. Nie lubiłam się z nimi kłócić. Coś mi się wydaje ,że na wieczorne odwiedziny nie będę mogła liczyć..
................................................................................................................................
Jest i rozdział pierwszy!:D Trochę nudnawy i krótki,ale spokojnie, wszystko się rozkręci gdy nadejdą 1D ;3 Dziękuję za te miłe komentarze które dodają mi chęci do pisania dalszych rozdziałów;>
Pytanie na dziś : Do których chłopaków dopasowalibyście dziewczyny? np. Liam+April , Destony+Niall , Lucy+Mike itd ;x
Czekam na wasze opinie:):*
PS : mój twitter - https://twitter.com/michalskaa13 tumblr - http://kissmyasswhatevs.tumblr.com/ i ask - http://ask.fm/michalskaa13
see ya xx
~~Malwina
sobota, 9 lutego 2013
Prolog
Z perspektywy Destiny : muzyka w tle
Bałam się. Naprawdę się bałam. Ani jedno auto nie przejeżdżało
przez tą okolice
od ponad 5 minut. Nie lubię tego
miejsca. No,ale cóż, tak to
jest jak się wraca
od Lucy,która mieszka na jakimś odludziu. Jak co tydzień wracałam od mojej przyjaciółki,która w sobotnie wieczory dawała mi korki. Przeważnie jest z nami też April,ale oczywiście wolała wyjść z Mike'iem. Nie znoszę go. Przez niego April coraz częściej nas zaniedbywała.. Nie powinna przejmować się teraz chłopakiem kiedy grozi jej kiblowanie. ZNOWU! Fakt,sama nie jestem najlepsza jeśli chodzi o naukę ,ale przynajmniej się staram. Moje rozmyślenia na temat April wyrwał męski głos. Co było dziwne gdyż rzadko spotykałam kogokolwiek o tej porze i to w tym miejscu. A dobijała już prawie północ. Zauważyłam po drugiej stronie ulicy mężczyznę ,który stał pod latarnią. Okazało się ,że toczył kłótnię -najprawdopodobniej ze swoją dziewczyną- przez telefon. Przystanęłam na chwilę żeby posłuchać o czym rozmawiają. Hmm.. rozmawiają? Może to nie jest najlepiej dobrane słowo. Szczerze nie wiem czemu tak bardzo mnie to interesowało. Z tego co wywnioskowałam darli koty o nałóg chłopaka do narkotyków. Po około 3 minutach mężczyzna spojrzał na mnie i zorientował się ,że od dłuższego czasu mu się przyglądam. Rzucił tylko krótkie 'Muszę kończyć' i się rozłączył. Speszona,jak gdyby nigdy nic ruszyłam szybkim krokiem w stronę domu.
-Hej ty ! Jak długo już tu stoisz?! - krzyknął biegnąc w moją stronę.
-Do mnie Pan mówi? - zapytałam ,odwracając się w jego stronę i pokazując na siebie palcem.
-A czy widzisz tu kogoś innego? I bardzo proszę nie 'pan'.
-Nie mam pojęcia o co Ci chodzi-skłamałam chcąc już ruszyć dalej. Poczułam ,że ktoś mnie złapał za rękę.
-Zapytam wprost. Ile chcesz za milczenie?
-Proszę?! -zapytałam z niedowierzeniem.
-Nikt nie może się dowiedzieć ,że biorę a zwłaszcza moi fani- przyjrzałam się nieznajomemu. Miał ciemną karnację.czekoladowe,głębokie oczy i trzydniowy zarost. Jego czarne ,gęste włosy opadały mu na czoło. Ubrany był w czarny,gruby ,męski płaszcz. Był rozpięty ,więc zobaczyć też było można T-shirt z nadrukiem. Na nogach miał czarne martensy plus do tego czarne rurki. Ręce trzymał w kieszeniach. Kogoś mi on przypominał. Czy to nie jest członek tego zespołu o którym w kółko gada Lucy?
- Chwila..To ty jesteś ten Zayn? Zayn Malik?-byłam w szoku. Gdyby była tu moja przyjaciółka prawdopodobnie obudziłaby pół osiedla swoim piskiem.
-Tak. A ty jesteś..?
-Destiny Janckins - przedstawiłam się wyciągając w jego kierunku dłoń. Uścisnął moją rękę i z uśmiechem zapytał :
-A więc co taka drobinka robi tu sama po nocach?-uśmiechnął się chytrze
-Drobinka? Właśnie widzisz przed sobą 48 kg czystego zła- zażartowałam robiąc przy tym wściekłą minę i napinając mięśnie. Zayn śmiał się tak bardzo,że nie mógł oddychać.
- A tak naprawdę to wracam od przyjaciółki. Gdyby tu była ucałowałaby się na śmierć. Jest waszą wielką fanką - Zayn szczerze się ucieszył słyszac moje słowa. Wyciągnął z kieszeni płaszcza paczkę papierosów. Wyciągnął je w moją stronę. Przecząco pokręciłam głową odsuwając się od niego o krok. Nie lubiłam gdy ktoś robił to w moim towarzystwie.Staliśmy tak jeszcze chwilę i rozmawialiśmy o głupotach typu 'co tam słychać' itp. W pewnym momencie poczułam wibracje telefonu. Wyciągnęłam swojego Samsunga z tylnej kieszeni spodni i spojrzałam na ekran. Było na nim zdjęcie Steph. Pewnie się martwi gdzie jestem. Odrzucając siostrę spojrzałam na Zayn'a.
-Zayn przepraszam,ale muszę już iść- odwracając się na pięcie po raz kolejny poczułam jego silną rękę na swoim nadgarstku.
-Hej,nawet się się przytulisz? Nie wymienimy się numerami?- zapytał z miną zbitego psa. Zaśmiałam się głośno. Jest w nim coś takiego co od razu wywołuje uśmiech na twarzy. Wciąż się śmiejąc podyktowałam mu swój numer telefonu. Zayn zrobił to samo. Podeszłam do nowego znajomego i stawając prawie na czubkach palców przytuliłam go czule. Staliśmy tak chwile gdy w końcu wyszeptałam mu na ucho :
-Dobranoc Zayn. Oo,i obiecuję ,że nikomu nie powiem o Twoim małym sekrecie.
-Dobranoc Zayn. Oo,i obiecuję ,że nikomu nie powiem o Twoim małym sekrecie.
-Dobranoc Destiny- odpowiedzial mi cicho. Gdy odkleiliśmy się od siebie ruszyłam szybkim krokiem w stronę domu.
-Może chcesz żebym Cię odprowadził? - krzyknął Malik gdy byłam już jakieś 20 metrów od niego.
-Dziękuję, nie trzeba. I tak bardzo się śpieszę- odkrzyknęłam i pędem zaczęłam biec by jak najmniej się spóźnić.
*później w domu
Przekręciłam klucz i wbiegłam szybko do mieszkania. Nie zwracając uwagi na wołania Stephanie z salonu zaczęłam ściągać swój beżowy płaszczyk i czarne kozaki. Po chwili podbiegł do mnie Barney,machając przy tym ogonem. Weszłam do pokoju i zobaczyłam swoją siostrę siedzącą na fotelu oglądającą nasz ulubiony program na MTV 'Ekipę z New Jersey' .
-Cześć - rzuciłam krótko chcąc już udać się do swojego pokoju.
- Nie tak szybko- Steph wstała i podeszła do mnie. Ciężko westchnęła- Gdzie byłaś?
- U Lucy ? A gdzie indziej miałabym być?
-Powinnaś być już dawno w domu! Jest już po północy! A gdyby złapała cię policja?! To ja za ciebie odpowiadam! Rodzice nie po to zgodzili się abyś ze mną zamieszkała żebyś teraz szlajała się nie wiadomo gdzie! - powiedziała ze łzami w oczach. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie.
-Przepraszam.. ja nie chciałam żebyś się o mnie zamartwiała..- było mi wstyd.
- Już nie ważne mała. Idź na górę się umyć, już jest późno i..- nie dokończyła ,ponieważ podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo jestem dla niej ważna. Obie nie kryłyśmy emocji.
- Nie wiem co by sie stało jakbym cię straciła.. - powiedziała do mnie prawie szeptem.
Po jakimś czasie skończyłyśmy z emocjami i każda udała się do swojej sypialni. Od razu rzuciłam się na łóżko wyciągając telefon. Zobaczyłam ,że mam 9 nieodebranych połączeń od Stephanie. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Obiecałam sobie ,że już nigdy nie spóźnię się i jej nie zawiodę. Za wiele dla mnie znaczyła. Nie mogłam patrzeć jak ją to rani. Otarłam łzę i w tym samym momencie dostałam sms-a. Od kogo? Zayn'a . Uśmiechnęłam się widząc wiadomość. 'Słodkich snów,jeszcze raz:* '. Odpisałam krótko 'Dobranoc:*' odłożyłam telefon i odpłynęłam do krainy Morfeusza z uśmiechem na ustach.
......................................................................................................................................
Stephanie Evelin Janckins
Wiek : 22 lata
Wzrost : 174 cm
Urodzona : 27.12.1900 r.
Waga :50 kg
Kolor oczu : Niebieski
Miejsce urodzenia : Manchester
Ulubiony kolor : Morski
Ulubiony film : 'Szkoła Uczuć'
Rodzina :
Mama - Georgina;projektantka wnętrz
Tata - Edward;prawnik
Siostra - Destiny;uczennica
Informacje : Opiekuńcza,wrażliwa,sprawiedliwa. Są to cechy które opisują Stephanie. Początkująca modelka ,która mieszka z młodszą siostrą Destiny w Londynie. Bardzo boi się ,że może stracić najbliższych. Nie jednemu mężczyźnie skradła już serce. Bardzo mądra i dojrzała dziewczyna. Jej idolką jest Adele. Jej ulubionym serialem jest 'Ekipa z New Jersey' . Singielka.
I oto jest już prolog! Jak wam się podoba?;) Przepraszam jeśli wkradły się literówki. Pierwszy rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu. Niestety co dobre kiedyś się kończy. Jutro ostatni dzień ferii ;/ A u was jak jest? Kiedy się zaczynają lub kończą?:D piszcie;*
~~Malwina
Bohaterowie
Destiny Elizabeth Janckins
Wiek : 16 lat
Wzrost : 166 cm
Urodzona : 04.12.1995 r.
Waga : 48 kg
Kolor oczu : Niebieski
Miejsce urodzenia : Manchester - obecnie mieszka w Londynie ze starszą siostrą.
Ulubiony kolor - Niebieski
Ulubiony film - Śniadanie u Tiffany'ego
Rodzina :
Mama - Georgina ; projektantka wnętrz
Tata- Edward ;prawnik
Siostra - Stephanie ; studentka; początkująca modelka
Informacje - Chętnie zapoznaje się z nowymi ludźmi. Żywa,zawsze uśmiechnięta dziewczyna. Jest wrażliwą osobą. Po uszy zakochana w Taylor'ze Lautner'ze ze Zmierzchu. Uwielbia oglądać bajki z dzieciństwa. Ma bardzo piękny głos którego niestety nie chce ujawnić. Nie ma chłopaka ,ponieważ uważa ,że ma jeszcze czas na trwały związek. Ma uczulenie na orzechy. Ma psa rasy Beagle ,który wabi się Barney. Jej fobią jest latanie samolotem. Nie jest za najlepszą uczennicą. Bardzo dobrze jeździ konno. Jest bardzo lubiana w szkole razem se swoimi przyjaciółkami - April i Lucy.
.....................................................................................................................................
April Harriet Richardson
Wiek : 17 lat
Wzrost : 173 cm
Urodzona : 09.01.1994 r.
Waga : 52 kg
Kolor oczu : Ciemny brązowy
Miejsce urodzenia : Londyn
Ulubiony kolor : Zielony,Czarny
Ulubiony film : Scary movie
Rodzina :
Mama - Susane; pielęgniarka
Tata - Dave; budowlaniec
Dwaj bracia bliźniacy - Luke i Max; uczniowie 1 klasy podstawówki
Informacje : Zabawna,otwarta na ludzi dziewczyna. Często nie pomyśli zanim coś zrobi bądź powie. April mieszkała w domu dziecka póki Susane i Dave jej nie przygarnęli.Kocha swoich młodszych ,przyrodnich braci. Jej mama jest dla niej jak przyjaciółka. Może z nią porozmawiać o wszystkim. Słucha Dubstep'u. Ma chłopaka Mike'a. Pali papierosy,ale ma zamiar z tym skończyć. Nie zdała raz do następnej klasy,więc chodzi wraz ze swoimi przyjaciółkami. Rodzice wiedzą o jej nałogu,jednak ich zdaniem jest to decyzja April ,więc nie mają do córki żalu. Uwielbia sport. Czasami palenie jej w tym przeszkadza. Uprawia m.in tenis. Boi się pająków.Na wakacjach odwiedziła Polskę i uważa ,że to piękny kraj. Jest bardzo lubiana w szkole razem ze swoimi przyjaciółkami Destiny i Lucy.
.......................................................................................................................................
Lucy Dorothy Rodriguez
Wiek : 16 lat
Wzrost : 169 cm
Urodzona : 25.10.1995 r.
Waga : 51 kg
Kolor oczu : Piwny
Miejsce urodzenia : Londyn
Ulubiony kolor : Czerwony
Ulubiony film : Uprowadzona
Rodzina :
Mama - Martha;nauczycielka wf-u
Tata - Stanley;siedzi w więzieniu za handel narkotykami
Rodzeństwo - brak
Informacje : Skromna,miła nastolatka z wieloma problemami. Ma 2 koty - Whiskey i Snicers'a. Ma kompleksy jeśli chodzi o jej wagę. Uwielbia zespół One Direction. Jej ulubieńcem jest Niall. Nigdy nie miała chłopaka. Lucy jest bardzo dobrą uczennicą. Jej pasją jest fotografia. Nie dogaduje się zbytnio ze swoją rodzicielką. Jest uczuciową dziewczyną. Lucy zawsze postępuje zgodnie z zasadami. Jest sprawiedliwa.Dorabia jako opiekunka dla dzieci. Jest bardzo lubiana w szkole razem ze swoimi przyjaciółkami - Destiny i April.
.......................................................................................................................................
Michael 'Mike' Theoedore Lorens
Wiek : 17 lat
Wzrost : 186 cm
Urodzony : 16.05.1994 r.
Waga : 69 kg
Kolor oczu : Zielony
Miejsce urodzenia : Londyn
Ulubiony kolor : Czarny,Szary
Ulubiony film : Project X
Rodzina :
Mama- Mary;gospodyni domowa
Tata - George;inżynier
Siostra - dwuletnia Melanie
Informacje : Od 4 lat spotyka się z April. Bardzo zależy mu na swojej dziewczynie. Znany jest jako 'niegrzeczny' chłopak,ale ma też serce. Jego młodsza siostra ma zespół Downa. Kocha ją nad życie. Przyjaciółki April nie przepadają za Mike'iem ,ponieważ dobrze znają opinię o nim. Gra w szkolnej drużynie piłki nożnej. Pali papierosy i bierze inne używki. Na szczęście nie nałogowo.
.......................................................................................................................................
Harry Edward Styles
Wiek : 19 lat
Wzrost : 180 cm
Urodzony : 01.02.1994 r.
Waga : 74 kg
Kolor oczu : Zielony
Miejsce urodzenia : Holmes Champel
Ulubiony kolor : Różowy
Ulubiony film : Titanic,Love
Actually ,The Notebook
Rodzina :
Mama- Anne
Tata- Joe
Siostra-Gemma
Informacje : Członek zespołu One Direction. Idol
miliona fanek. Jest wrażliwy , zawsze uśmiechnięty. Jest flirciarzem. Singiel.
.................................................................................................................................................
Niall James Horan
Wiek : 19 lat
Wzrost : 178 cm
Urodzony : 13.09.1993 r.
Waga : 68 kg
Kolor Oczu : Niebieski
Miejsce Urodzenia : Irlandia;Mullingar
Ulubiony kolor : Zielony
Ulubiony film : 'Grease'
Rodzina :
Mama- Maura
Tata- Bobby
Brat - Greg
Informacje : Członek zespołu One Direction. Idol
miliona fanek. Jest wesoły i żartobliwy. Ma wilczy apetyt. Mimo wszystkiego
jest wrażliwą osobą . Singiel.
........................................................................................................................................................
Liam James Payne
Wiek : 19 lat
Wzrost : 180 cm
Urodzony : 29.08.1993 r.
Waga : 74 kg
Kolor oczu : Brązowy
Miejsce urodzenia : Wolverhampton
Ulubiony kolor : Fioletowy
Ulubiony film : Click;Toy Story
Rodzina :
Mama - Karen
Tata - Geoff
Siostry - Ruth i Nicola
Informacje : Członek zespołu One Direction. Idol
miliona fanek. Człowiek sprawiedliwy z dobrym sercem. Nazywany jest 'Tatą'
zespołu. Nie pije i nie pali. Jest bardzo mądry. Aktualnie spotyka się z
tancerką Danielle Peazer.
....................................................................................................................................................
Zayn Jawaad Malik
Wiek : 20 lat
Wzrost : 181 cm
Urodzony : 13.01.1993 r.
Waga : 59 kg
Kolor oczu : Brązowy
Miejsce urodzenia : Bradford
Ulubiony kolor : Niebieski
Ulubiony film : Scarface
Rodzina :
Mama - Trisha
Tata - Yassar
Siostry - Safaa ,Waliyah i Doniyah
Informacje : Członek zespołu One Direction. Idol
miliona fanek. Jest muzułmaninem. Znany jest jako Bad Boi z Bradford. Zayn pali
papierosy. Obecnie spotyka się z piosenkarką zespołu Little Mix Perrie
Edwards.
.................................................................................................................................................
Louis William Tomlinson
Wiek : 21 lat
Wzrost : 175 cm
Urodzony : 24.12.1991 r.
Waga : 69 kg
Kolor oczu : Niebieski
Miejsce urodzenia : Doncaster
Ulubiony kolor : Czerwony
Ulubiony film : 'Grease'
Rodzina :
Mama - Jay
Tata - Mark
Siostry - Lottie,Fizzy, Daisy i Phoebe
Informacje : Członek zespołu One Direction. Idol
miliona fanek. Jest zabawny i zawsze uśmiechnięty. Z Louis'em nie można się
nudzić. Nie bierze używek. Obecnie spotyka się z Eleanor Calder.
I jak? :D mam nadzieję,że postacie wam się podobają;)
Prolog najprawdopodobniej dodam dziś wieczorem. Czy macie jakieś uwagi?
Pytanie :
Która z głównych bohaterek przypadła wam do
gustu?;>
see ya xx
Subskrybuj:
Posty (Atom)