środa, 20 lutego 2013

Rozdział pierwszy

Z perspektywy April : muzyka w tle

14.02.2013 r.

 - April wstawaj,wstawaj ! April ! - ze snu wyrwały mnie krzyki dwóch młodszych braci. Wbiegając do mojego pokoju ściągnęli ze mnie kołdrę i skoczyli na łóżko. Lubiłam ich towarzystwo,ale nie o tej porze dnia. Nie wiem skąd oni mają tyle energii żeby tak wcześnie wstawać.
-Zostawcie siostrę. Jest chora - uspokoiła ich moja mama podchodząc i kładąc swoja dłoń na moje czoło sprawdzając czy nie mam gorączki. Miałam już dość tej choroby. Od kilku dni nic tylko leżę w łóżku i oglądam telewizję. Na szczęście codziennie odwiedzają mnie moje przyjaciółki z nowymi wiadomościami co się dzieje w szkole. To był jedyny plus : brak nauki. Siedziałam jeszcze jakiś czas z rodziną w pokoju rozmawiając o fatalnej zimie tego roku. Zero śniegu, tylko pełno kałuż i błota. Po chwili wszyscy usłyszeliśmy ten denerwujący dźwięk dzwonka do drzwi. Chłopcy pędem pobiegli zobaczyć kto przyszedł przepychając się nawzajem po drodze. Mama spokojnym krokiem poszła za swoimi synami. Z pewnością to Lucy i Destiny. Przychodziły codziennie przed jak i po szkole. Czekając na dziewczyny podeszłam do małej toaletki stojącej w rogu pokoju. Pomieszczenie nie było duże. Przy ścianie znajdowała się duża ,biała szafa na ubrania i komoda na którym stał niewielki telewizor.  Na ziemi leżał okrągły ,włochaty dywan obrzucony stertą gazet plotkarskich. Natomiast obok łóżka oparta o biurko była deska do snowboardu. Stojąc przy stoliku z lustrem przyjrzałam się swojemu odbiciu. Włosy miałam w artystycznym nieładzie,twarz bladą i spuchniętą a na ciało nałożoną za małą piżamę z kreskówkowym kanarkiem. Patrząc przez jakiś moment w lustro w odbiciu zauważyłam kto wszedł do mojego pokoju. Nie były to moje przyjaciółki. W progu stał mój chłopak Mike. Była to miła niespodzianka ,ponieważ bardzo lubię spędzać z nim czas. Od razu wstałam i podeszłam się przywitać. Stając na palcach czule go przytuliłam. Michael chciał obdarować mnie buziakiem,jednak szybko odwróciłam głowę tłumacząc iż nie chcę go zarazić. Nie zrobił sobie z tego większej różnicy,ponieważ objął moją twarz dłońmi i delikatnie pocałował. Usiedliśmy na moim łóżku,opierając się o ścianę i wpatrując się przed siebie.
- I jak się czujesz? - zapytał po chwili milczenia.
- Coraz lepiej;) Za parę dni powinnam już do końca wyzdrowieć - odpowiedziałam uśmiechając się szczerze. Rozmowa się nie kleiła. Nie czułam się dobrze w takich momentach. W dodatku było mi wstyd za to jak wyglądam.. Widziałam go pierwszy raz od czasu choroby gdzie nigdy wcześniej nie widział mnie w takim wstanie. Rozmawialiśmy przez moment o szkole o jego treningach i o innych głupotach.
- O,właśnie! Mam coś dla ciebie;) - lekko się zdziwiłam słysząc te słowa- pamiętasz jak pojechałam z rodziną do Austrii na narty? - nie czekając na moją odpowiedź dokończył - spotkałem mężczyznę który sprzedawał biżuterię. Przykuły moją uwagę dwie rzeczy.. Zamknij oczy;) - nakazał mi Michael. Przymknęłam z podekscytowaniem powieki. Jest taki kochany. Poczułam jego ciepły dotyk na moim nadgarstku - Otwórz - od razu przeniosłam wzrok na swoją rękę. Zauważyłam różową bransoletkę, z perłami i napisem 'Forever' . Musiała być bardzo droga. Jednak nie chciałam negocjować w sprawie oddania bransoletki ,bo wiedziałam,że i tak nie mam z nim szans. Po chwili złapał mnie za dłoń. Na jego ręce także zauważyłam plecioną niebieską ozdóbkę jednak już bez pereł. Napis brzmiał 'Love'. Rzuciłam mu się ze wzruszenia na szyję. Trwaliśmy w uścisku.
- Dziękuję - wyszeptałam mojemu chłopakowi na ucho za co on odpowiedział całusem.
- Szczęśliwych Walentynek - dodał z uśmiechem.
Ten piękny moment kolejny raz wyrwał dzwonek do drzwi. Tym razem byłam pewna iż to Lucy oraz Destiny. Nie myliłam się.Słyszałam jak wchodzą po schodach.  Gdy weszły do pokoju Mike jak poparzony wstał. Nie wiem czemu się tak nie znosili.
- No hej! - jako pierwsza podeszła do mnie Destiny przytulając ciepło. Po niej podeszła Lucy. Destiny wydawała się być bardziej zadowolona niż zwykle.Uśmiech nie znikał jej z twarzy aż do momentu gdy skupiła swój wzrok na moim chłopaku. Mike stał speszony w swoich brązowych rurkach, czarnej,niezapinanej bluzie z Adidas'a i tego samego koloru fullcap'ie. Bardzo lubiłam to jak się ubierał. Lucy zmierzyła go od stóp do głów. Nikt się nie odzywał przez dłuższą chwilę.
- Chyba powinienem już lecieć - stwierdził spokojnie Michael.
- Powinieneś - dodała ostro Destiny. Ciemny blondyn podszedł do mnie i delikatnie musnął w policzek.
- Do zobaczenia - powiedział krótko i udał się do wyjścia.
- Kocham Cię - orzekłam szczerze. Niestety nie odpowiedział.Po tych dwóch słowach opuścił mój pokój. Gdy tylko zamknął drzwi dziewczyny rzuciły się na moje łóżko. Lucy jak zwykle miała na sobie okulary lecznicze ,bo ma wadę wzroku. Pasowały jej. Do tego ubrana była w białą koszulę z małymi czarnymi jaskółkami. Wsadzoną ją miała do czarnej spódniczki.  Dobrała do tego ciemne rajtuzy oraz tego samego koloru co spódniczka buty na koturnie. Włosy spięła w koka. Jak na swój wiek ubierała się bardzo .. dorośle. Destiny była jej zupełnym przeciwieństwem. Miała na sobie czarną,długą koszulkę na ramiączkach z białym znakiem krzyża, czarną,luźną czapkę z napisem 'SWAG' oraz jasne.podarte jeans'y. Ubrała także białe martensy a swoje długie,blond włosy rozpuściła. Wzięłyśmy z drewnianego biurka mojego laptopa i zaczęłyśmy sprawdzać różne głupoty które piszą na facebook'u czy na twitter'ze. Siedziałyśmy razem słuchając naszej ulubionej piosenki klik . Gdy kawałek się skończył Lucy zabrała z rąk Destiny komputer i zaproponowała nam swoją muzykę. Po kilku sekundach usłyszałam dobrze znany mi tekst. 'You're insecure. Don't know what for. You're turning heads when you walk through the do-o-or' blah blah blah. Nie zbyt przepadałam za tym zespołem. One  Direst..?Direction? Ciężko westchnęłam, przekręcając oczami. Janckins momentalnie się rozbudziła,ponieważ lekko przymulała siedząc z nami od rana. Otwierając szeroko źrenice ,strasznie szybko zaczęła mówić :
-  Dziewczyny ! Zapomniałabym.. pamiętacie może ostatnią sobotę gdy uczyłyśmy się u Lucy? Właściwie gdy ja się uczyłam - ostatnie zdanie powiedziała mówiąc przez zęby karcąc mnie wzrokiem. Razem z Rodriguez kiwnęłyśmy twierdząco głowami.
- A więc, gdy wracałam spotkałam kogoś po drodze :D Pff.. kogoś. W sumie nie kogoś tylko Zayn'a ! Tego Zayn'a Malik'a ! - gdy wypowiedziała ostatnie dwa słowa zaczęłam się zastanawiać kto to jest. Coś mi to mówiło. Aaa, to ten z zespołu Lucy. Zaraz.. Z. TEGO. SŁAWNEGO. ZESPOŁU! U dziewczyny można było dostrzec wielkie podekscytowanie. Lecz gdy przeniosłam wzrok na Lucy nie mogłam dostrzec tego samego. Siedziała smutna. Pojedyncza łza spłynęła po jej gładkim policzku.
- Ej,Lucy co jest? - zapytałam przez zatkany noc co zabrzmiało naprawdę komicznie.
- Wiecie,że nie lubię jak się ze mnie nabijacie.. To,że wy ich nie lubicie nie znaczy ,że musicie stroić sobie takie żarty! - krzyknęła oburzona. Spojrzałam pytająco na Destiny. Z otwartą buzią ,krzywo patrzyła na Luc.
- Uważasz ,że kłamię?! - rozgniewana Destiny,nie oznaczała nic dobrego. Wiedziałam ,że zaraz dojdzie do kłótni. Szczerze nie wiedziałam którą stronę bardziej popieram. Nie wydaje mi się to możliwe żeby na takim odludziu moja przyjaciółka spotkała znaną gwiazdę. No i zaczęły się wyzwiska między dziewczynami. Nazywały się kłamcami, fałszywcami, beksami itp.
- Po prostu zazdrościsz ,że to ja miałam takie szczęście ,że go spotkałam! Tobie się to nigdy nie przytrafi! - po tych słowach D. Lucy zamilkła. Wiedziałam ,że te słowa bardzo ją zraniły. Wstała i podnosząc swój szary plecak,wybiegła z mieszkania. Moje wołania poszły na nic. Widziałam gniew w oczach Destiny.
- Ty też mi nie wierzysz, prawda? - zapytała spod głowy.
- No wiesz.. to trochę nierealne..  - nie brałam niczyjej strony. Jednak może jej się to przyśniło? A może po prostu chciała dokuczyć Lucy?
- To fajnie - szepnęła z sarkazmem. Po tych słowach moja przyjaciółka także mnie opuściła.
- Hej,przestań mała ! - zawsze tak ją nazywałyśmy ze względy na jej wiek. Moje krzyki znowu nie zadziałały. Zostałam sama. Ciężko westchnęłam ,przykrywając twarz poduszką. Zdziwiła mnie ta sytuacja. Nie lubiłam się z nimi kłócić. Coś mi się wydaje ,że na wieczorne odwiedziny nie będę mogła liczyć..



................................................................................................................................

Jest i rozdział pierwszy!:D Trochę nudnawy i krótki,ale spokojnie, wszystko się rozkręci gdy nadejdą 1D ;3 Dziękuję za te miłe komentarze które dodają mi chęci do pisania dalszych rozdziałów;>

Pytanie na dziś : Do których chłopaków  dopasowalibyście dziewczyny? np. Liam+April , Destony+Niall , Lucy+Mike itd ;x

Czekam na wasze opinie:):*

PS : mój twitter - https://twitter.com/michalskaa13  tumblr - http://kissmyasswhatevs.tumblr.com/ i ask - http://ask.fm/michalskaa13

see ya xx

~~Malwina

7 komentarzy:

  1. Fajnie piszesz. ;) ja też założyła nie dawno bloga. Zapraszam one-way-or-another-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog , ja połączyłabym Destiny z Harrym . Ale zresztą to twój blog i to ty powinnaś decydować . Czekam na następny rozdział , kiedy można się go spodziewać ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ^^
    A ja połączyłabym na pewno Lucy z Niallem i Destiny chyba z Harrym. A April nie wiem... Czekam na kolejny rozdział!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bym połączyła Lucy z Liam'em, April może z Lou, a Destiny z Niall'em albo z Zayn'em, ale decyzja należy do Ciebie ;)świetnie się zapowiada, czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że masz inne blogi... Tylko czemu puste? ;c
    Czekam na opowiadania!! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prostu mam już gotowe nowe i na razie tylko bohaterów wypisuję;)

      Usuń